start ze stolicy Środa 4:30, powrót piątek 22:00
Czemu na start wybrałem akurat środę?
Jeśli ktoś próbował zamówić noclegi w Bieszczadach wie ile wcześniej trzeba je zamawiać, no chyba, że planujemy spanie w namiotach lub na sianie (polecam) – wtedy jest zdecydowanie łatwiej 🙂
Pod koniec wakacji w 2018 roku założyłem sobie, że jadę autem, wyjeżdżam wcześnie rano, śpię na sianie w Cisnej i chodzę po górach…
trasa
Dojazd w Bieszczady nie jest czymś przyjemnym. Trzeba się spodziewać aut dostawczych, wąskich dróg lokalnych, robót… Wystartowałem prawie zgodnie z planem, do Bereh Górnych dotarłem koło 12:40 i ruszyłem w górę 🙂
szlak Brzegi Górne – chatka puchatka
Wejście na Połoninę Wetlińską od tej strony jest wg mnie jest najciekawsze – bardzo ostre nachylenie powoduje, że pozostaję praktycznie cały czas na pograniczu bezdechu (ach ten mieszczuch bez formy… ;)). Koniecznie spróbujcie! Po drodze nie ma żadnej wody, więc trzeba pamiętać o jej zabraniu.
Widoki rekompensują wszystko, jak dla mnie to najpiękniejsza część Bieszczad.
przydatne informacje
Czas: 3 dni
Start: środa, 4:30
Powrót: piątek do 22:00
Nocleg
Przy aucie z powrotem byłem koło 16:00, odpowiedni czas aby znaleźć nocleg.
Miałem już wcześniej upatrzone miejsce, pozostało tylko tam dojechać i rozmówić się z właścicielem, który nie odbierał telefonów (podpowiedź – śmiało dzwonić do drzwi i wchodzić) 🙂
SIEKIEREZADA
Siekierezada to kultowe i magiczne miejsce w Cisnej – siekiery wbite w stoły, diabelskie motywy. Knajpa oprócz poszerzenia się pozostaje niezmienna odkąd ją pamiętam – ponad 20 lat. Posiedzenie na przynajmniej jednym napoju regeneracyjnym – co najmniej wskazane 😉
Gdzie zjeść
W Cisnej Bistro Polanka – jazz, wystrój, jedzenie, kawa…
W okolicy: placek po Bieszczadzku w karczmie Paweł Nie Całkiem Święty; naleśniki z jagodami w Chacie Wędrowca, rybkę w Domu Pstrąga, dziczyznę w karczmie – Skup Runa Leśnego.
Gdzie kawa smakuje najlepiej?
W potoku!
Trzeba tylko wcześnie wstać i po drodze chcieć się zatrzymać na trochę, żeby w spokoju i ciszy popatrzeć na to co przed nami. Kawa sypana własnoręcznie przyrządzona wraz z obowiązkowym moczeniem nóg w lodowatej wodzie (zalecane przed i po szlaku).
Miejsca nie zdradzę, ale jest tam wiata i dogodny zjazd.
Szlak z Wołosatego na Tarnicę potem powrót przez Halicz, Rozsypaniec
Baaaardzo długi szlak. Najbardziej malowniczo byłoby zacząć go przejściem przez Bukowe Berdo, jednak ze względu na dojazd autem najprościej wrócić w miejsce jego pozostawienia – Wołosatego.
Uwaga: przy zejściu z Tarnicy koniecznie trzeba uzupełnić zapasy wody, kolejne miejsce jest dopiero pod koniec zejścia
Czas: 7-8h
Meeeega Plus: prysznice w Wołosatym, które są zbawienne po tak długiej wędrówce
ostatni szlak – z Przełęczy Wyżniańskiej na Połoninę Caryńską
Czas na drugą połoninę – Caryńską. Wieje tam zawsze tak mocno, że chce urwać głowę, warto pamiętać o odpowiednim stroju.
Przed rozpoczęciem wędrówki z Przęłęczy Wyżniańskiej (lub po) warto podejść do schroniska pod Rawkami, widok roztaczający się z tego miejsca uważam za jeden z najpiękniejszych.
Wejście od tej strony jest dosyć strome, a trzeci dzień chodzenia czuć w nogach…
Widok wynagradza wszystko.
Schodzę do Berehów Górnych, mimo, ze czekać mnie będzie powrót drogą do parkingu.
A potem już tylko asfalt, długa droga powrotna koniecznie z Celestynką 🙂
Bieszczady, koniec sierpnia, 2018